piątek, 1 lipca 2016

Promocja i social media - Hamlet potrzebuje reklamy

Promocja w social media, to innymi słowy reklama, która jest tak wyraźnie nie lubiana przez użytkowników internetu.


Zakładamy, że media społecznościowe, tak jak sugeruje nazwa powinny służyć społeczeństwu, swobodnej wymianie wiedzy, wyrażaniu opinii itp.

Domyślnie większość społeczeństwa zakłada, że social media są bezpłatnym narzędziem, które jest należne każdemu, kto chce z niego korzystać.

W związku z tym często występują nad wyraz roszczeniowe postawy, w tym również wyraźnie manifestowana wrogość do każdej formy reklamy.

Faktem jest, że media społecznościowe istnieją dzięki masowemu, prywatnemu audytorium.

Jednak kolejnym faktem jest, że platformy takie jak Facebook, Pinterest, Instagram, Flickr, Zszywka, czy Stylowi, są firmami z branży reklamowej.

Platformy te opracowały, udostępniają i doskonalą mechanizmy i narzędzia komunikacji po to, aby osiągnąć maksymalny zysk, a nie prowadzić działalność charytatywną.

Nawet prasa i jej elektroniczne wydania, całe serwisy związane z wydawnictwem istnieją tylko dzięki środkom zdobytym z działań marketingowych, a więc z reklamy.

Niezależne serwisy należą do rzadkości, a utrzymują się dzięki dotacjom, darowiznom lub wolontariatowi.

Darczyńca, lub jednostka świadcząca dotacje, zazwyczaj są wyraźnie wskazane publicznie, co również jest formą reklamy.

Najbardziej wartościowym i największym serwisem społecznościowym ( choć nie dającym możliwości lajkowania ☺ ), a dostarczającym dość wiarygodnej i obiektywnej wiedzy jest Wikipedia.



Sztandarowy cytat dzieła Williama Szekspira " Być albo nie być; oto jest pytanie" można by uznać za prozaiczne rozważania przed popełnieniem samobójstwa.

Słowa te można jednak interpretować jako próbę wyboru pomiędzy aktywnością, a wycofaniem w życiu społecznym.

W tym kontekście "być" oznacza walkę, zaś "nie być" może oznaczać podporządkowanie się i obojetność wobec zastanej sytuacji.


Hamlet w dzisiejszych czasach miałby dylemat związany ze skutkami rewolucji informatycznej, globalizacją i kontrolą systemów komunikacji.

Dzisiejszym Hamletem, który musi dokonać próby wyboru jest każdy z nas.


Żyjemy w czasach olbrzymiej konkurencji, która jednym potrafi zapewnić godziwy byt, a innych zniszczyć.

Orężem walki konkurencyjnej jest promocja, szeroko pojęta reklama, która ma za zadanie przekazanie informacji w sposób możliwie skuteczny, szeroki i szybki.


Nawet Hamlet potrzebuje reklamy



Zastanawiam się czasem dlaczego osoby prywatne, przedsiębiorcy, firmy, z taką rezerwą, a wręcz awersją, reagują na działania marketingowe w internecie.

Niewątpliwie potrzebują promocji, reklamy, a z drugiej strony mają okazję obserwować otaczający świat, konkurencję, czerpać aktualną wiedzę.

Czy niechęć wynika z niewiedzy, niesprecyzowanych obaw, czy zwykłej niechęci.

Być może uważają, że są samowystarczalni i odczuwają potrzeby konkurencji i rozwoju.


Osobiście lubię wiedzieć co dzieje się w świecie, lubię wiedzieć co jest trendy.
Chcę kupować fajne, niezbyt drogie rzeczy.
Mam potrzebę podzielenia się informacjami ze znajomymi, chcę wiedzieć jak reagują.
Nowa era informatyczna umożliwiła mi to, tylko że, aż w nadmiarze.

W internecie powstało tyle treści, że trudno je odpowiednio posortować.

Oczekuję, aby były to informacje wartościowe, aktualne, i akrat takie jakich szukam.
Istnieją więc systemy porządkujące ten chaos informacyjny.
W internecie robią to bliżej mi nieznane boty indeksujące, algorytmy i programy analityczne.
Dzięki informatykom rozpoznają one napotkane treści i klasyfikują je.
Analitycy, seowcy i inni specjaliści robią co mogą, aby za pomocą słów kluczowych, oraz pozycjonowania

Skutek często jest taki, że często nie mogę znaleźć tych informacji, na których najbardziej mi zależy.

Szukam więc pomocy czytając opinie i komentarze, oraz zwracam uwagę na popularność, co w pewien sposób wartościuje informacje.
Muszę zaufać innym internautom, którzy zetknęli się z interesującym mnie tematem.

Myślę, że każdy z nas jest fanem konkretnej dziedziny, a więc w pewnym stopniu specjalistą.
W pewien sposób obserwuje i subskrybuje interesujące go treści.

Wartość informacji i stosunek do niej bywa wyrażony przez komentarz słowny, lub znacznik typu "lajk"
Można też sprawdzać i analizować wartość komentarza dzięki subiektywnej ocenie osoby umieszczającej komentarz.

Tak więc upraszczając, to liczba polubień i komentarzy, ich jakość, udostępnia mi szersze horyzonty.
Umożliwia poznanie świata, który nigdy dotąd nie był tak dobrze opisany, w sposób niezwykle przystępny, choć ograniczony.

Wszyscy, którzy korzystają z wirtualnych mediów społecznościowych znają te mechanizmy i często z nich korzystają.
Te mechanizmy są standardowymi wzorcami interakcji czerpanymi z naszego życia.
To są zwyczajne relacje społeczne istniejące w " realu ", a przeniesione na grunt wirtualny.

Dziwi mnie więc, że wiele osób chciałoby czerpać korzyści z internetu, twierdząc jednocześnie, że internet jest ledwo tolerowaną koniecznością.
Można odciąć się od wirtualnego świata, ale też przy okazji stracić dostęp do wiedzy, co równa się utracie samodzielności.

Zaryzykuję więc postawienie tezy, że ilość polubień poprawia komfort życia, nawet tym którzy z internetu nie korzystają.

Promocja, reklama, a zatem popularność, przekładają się na nasze życie bez względu na naszą wolę.
Prostym przykładem jest regres w firmie spowodowany zaniechaniem promocji, co może wpłynąć na niższe zarobki, lub utratę stanowiska pracy.

To dzięki popularności w mediach społecznościowych, wiele osób mogło przekształcić swój biznes z lokalnego w globalny, lub choćby utrzymac pozycję na rynku.

Dzięki lajkom w social mediach można spowodować oczekiwaną reakcję, szybko i tanio.

Gdyby nie możliwości, które oferuje internet, kontakty i relacje w sferze publicznej byłyby mało wydajne i nieekonomiczne.

Coraz więcej ludzi stawia na internet, na social media i czerpie z tego coraz większe korzyści.

Firmy oprócz sprzedaży stacjonarnej prowadzą sprzedaż internetową.
Artyści, rzemieślnicy, literaci, blogerzy, influencerzy i przedstawiciele wielu innych profesji, pracują i utrzymują się dzięki relacjom społecznym, dzięki popularności tworzonej przez "polubienia".

Współczesne społeczeństwo jest organizmem medialnym, które stworzyło ogromne audytorium, w celu globalnej wymiany doświadczeń, a wynikowo do określenia kierunku rozwoju.

Mamy możliwości działania, oraz mamy prawo do oceny i wyboru.

Jeżeli ktoś z Was z ma coś wartościowego do zaoferowania - to niech pokaże to światu, a świat jakąś swoją cząstką, z pewnością to zauważy i doceni.

Jedynym warunkiem jest chyba tylko to, że każda informacja powinna zostać przekazana umiejętnie i we właściwym miejscu.

Agencja reklamowa Arek oferuje usługi reklamowe już od 30 lat, w szerokim spektrum możliwości.

Sugeruję Wam poważne zainteresowanie się możliwościami rozwoju dzięki własnej stronie internetowej, reklamie w internecie, ale także innym formom reklamy.

Zapraszam w imieniu swoim i załogi.

1 komentarz:

  1. Ciekawie napisane. Cieszę się, że tutaj wpadłem. Oby więcej takich merytorycznych treści. Pamiętajmy - w reklamie w każdej postaci tkwi siła!

    OdpowiedzUsuń